Najtańszy sposób dotarcia do Jordanii to lot do izraelskiego kurortu Eilat na wybrzeżu Morza Czerwonego. Lot jest w zasadzie do Ovdy, byłego wojskowego lotniska położonego 50 km na północ od miasta, gdzieś w środku pustyni Negev. Z lotniska do miasta odjeżdżają m.in. autobusy narodowego przewodnika Egged's nr 282 (kolor zielony, cena 21.5 NIS/osobę). Można też jechać autokarem firmy Eilat Shuttle, jednak nic więcej na ten temat nie napiszę, bowiem nie korzystałem z ich usług. Z tego co wiem są również OK, rozwożą do hoteli, można u nich zamówić także transfer do Jordanii lub Egiptu.
Eilat to kurort nad Morzem Czerwonym, na skrawku izraelskiej ziemii wciśniętym pomiędzy Egipt i Jordanię. Samo miasto jest mało interesujące, klimat typowy dla wakacjuszy, a na dodatek te ceny... Następnym razem nie zatrzymamy się tutaj na pewno. To co jest tutaj fajnego to góry dookoła, jest gdzie pochodzić i krajobrazy bardzo ładne. W okolicy miasta początek ma Izraelski Szlak Narodowy, długości ok. 1000 km, poprowadzony przez wielce ciekawe górskie tereny. W okolicy warto zobaczyć Czerwony Kanion, Park Narodowy Timna i rafę koralową... choć ta jest też w Jordanii, podobno nawet ładniejsza, a koszty życia i podwodnej wyprawy są tam znacznie niższe.
To co robimy w Eilacie skoro spędzimy tam całe popołudnie i wieczór? Zbieramy geocache, a tych jest tutaj naprawdę w bród. Tak w samym mieście jak i w jego okolicy.