Z fejsika:
Jebel Tidirhine, najwyższy szczyt gór Rifu, na zawsze pozostanie niezapomnianą przygodą. Nie brakowało adrenaliny, nie obyło się również bez przedziwnych zrządzeń losu, jak spotkanie z łowcami dzikich świń. Teraz możemy już zaręczyć własnymi organami, iż prawdą jest to, że mieszkańcy Rifu bywają uzbrojeni w broń palną, jak również to, że gościnność i otwartość jest pośród nich równie wielka jak ich rzekoma zła sława opiewana w przelicznych opowieściach. Na zdjęciu miejsce naszego baraniego barbecue z widokiem na... cóż innego, jak góry :)
Jeszcze raz Jebel Tidirhine tym razem z perspektywy Tomkowego fejsika:
Jabal Tidighin, 2456 m. wejście "atakiem przez grań" z Aro Morales, Adam Wrr i Youssef Moussaoui zatem: Nie ma rzeczy niemożliwych... a w oddali Atlas Wysoki - który wciąż na nas czeka... Szczególne podziękowania dla Józka i Mahmeda!!! Jak widać w Ketamie nas nikt nie zjadł ;)
Poniżej zdjęcia!