Ze strony www.aron.yoyo.pl - z nieznanych przyczyn incydentalnie już tylko aktywnej:
Jako, że zimno jest mi generalnie niemiłe postanowiłem wybrać się w cieplejsze strony. Jako, że w czasie wakacji nie powinno zabraknąć górskich emocji, wybór padł na Teneryfę, największą spośród Wysp Kanaryjskich. Tutejszy klimat określany bywa pojęciem wiecznej wiosny, co sprzyja wszelakiej aktywności. Majestatyczne klify Los Gigantes, góry Teno, pośród których ukryła się malownicza wioska Masca i wreszcie 3718-metrowy wierzchołek wulkanu Pico del Teide, to tylko część z oferowanych przez wyspę atrakcji. Warto udać się także do Punta Negra, by zobaczyć jak o postrzępione skały rozbijają się gigantyczne fale, Garacichio - teneryfeńskich Pompei, gdzie zastygająca lawa utworzyła naturalne baseny z wielką liczbą kolorowych rybek. W Icod de Vinos podziwiać możemy Drago Millionario, gigantyczną dracenę, rosnącą tutaj od ponad 1000 lat, nieopodal miasteczka zaś zejść do świata podziemnych tuneli, utworzonych przez spływającą z krateru Pico Viejo lawę, spośród których najdłuższy to 17-kilkometrowy, 3 poziomowy system jaskini La Cueva del Viento. Na południu warto zajrzeć do El Medano i pospacerować w rezerwacie natury Montana Roja, a w okolicy Adeje odwiedzić Diabelski Wąwóz (Barranco del Infierno), niestety obecnie wyłączony ze zwiedzania. To chyba dość jak na niezbyt długie, ale zasłużone wakacje..