Autobus wlecze się koszmarnie wolno, w sam raz aby spóźnić się na pociąg na stacji Wigan North Western. Ostatecznie dojeżdża, wietrzę szansę, biegnę na dworzec, w tunelu kontrola bilecików i wreszcie jest, mój pociąg, powolutku oddalający się z peronu piątego. Z godzinnym opóźnieniem docieram do Penrith, gdzie od razu łapię (przystanek przed stacją, trzeba się spieszyć, autobusy odjeżdżają po 3 minutach od przyjazdu pociągu) autobus X50 (także X4/X5) do Keswick (Workington/Cockermouth). Z Keswick do Seatoller (1 mila od Seathwaite kursuje autobus linii 78, w sezonie (kwiecień-wrzesień?) uruchamiany jest dodatkowo Honister Rambler, wykonujący pętle przez Buttermere, przełęcz Honister, Seatoller i Borrowdale do Keswick (i na odwrót). W Booths'ie kolejka do kasy i ponownie mogę podziwiać odjazd, tym razem mojego autobusu. Pół godziny stracone. Zabieram się Ramblerem, kolejne pół godziny do tyłu, w zamian jednak podziwiam kolejne zakamarki Krainy Jezior.
Skew Gill, wąwóz przechodzący w górnej części w stosunkowo wąski żleb opadający spod wierzchołków Great End'u w kierunku Sty Head, opisano w którymś z zeszłorocznych numerów brytyjskiego magazynu górskiego "Trail" jako ciekawy, acz stosunkowo mało znany wariant drogi na Scafell Pike. Jednak podczas ubiegłorocznej wizyty na "Dachu Anglii" wąwóz ani trochę nie zachęcał do odwiedzin, dlatego też postanowiłem obejrzeć go sobie dogłębnie tym razem... Droga nie jest wyjątkowo trudna, niemniej zajmująca, najlepszy wariant prowadzi generalnie korytem strumienia, z najciekawszym chyba fragmentem wspinaczki w bezpośredniej bliskości wodospadu. Wyżej teren jest już znacznie łatwiejszy, z ciekawszych rzeczy przechodzi się jeszcze całkiem sympatyczny kominek, by w niedługim czasie stanąć na szczytowym zrównaniu (fell), z którego na kilkanaście metrów dźwigają się wierzchołki (kopce, ang. cairn) masywu Great End (910 m n.p.m.)